Nie ma bardziej twórczych, wyposażonych w cudowną wyobraźnię i kreatywność istot niż bawiące się dzieci. Felek wraz z przyjaciółmi zaprasza do spojrzenia na codzienne sytuacje z perspektywy wartości, szacunku dla siebie nawzajem poprzez zabawne sytuacje, ciepły humor.
Rozmowy z dzieckiem? Dyskusje z dzieckiem? Są cudowne. Prawdziwe. Żadnych dwuznaczności, udawania, żadnej półprawdy. Każde słowo jest natychmiast weryfikowane, każda mina prześwietlana. Spójność lub niespójność, wiarygodność lub niewiarygodność – każde zachowanie zostaje poddane kryterium uważności dziecka.
Dzieci uwielbiają kreować w zabawie nowe światy lub skupiać jak w soczewce swoje przeżycia i w ten sposób komunikować je światu. Niestety często ignorujemy ich wnikliwość i spostrzegawczość. Kiedy uważnie wsłuchasz się w głos dzieci, w ich ciekawość, to szybko okaże się, że niemal każde zadane przez nie pytanie zaprasza do zmiany, do przyjęcia innej perspektywy. Pytanie jest często nie do ciebie, ile dla ciebie. Kiedy to zrozumiesz, dzieci przestaną „zawracać Ci głowę” i zaczniesz czerpać z ich zmysłu obserwacji energię, refleksję, nowy punkt widzenia, czerpać jak ze źródła. Tym źródłem jest ich prawdomówność, spójność i spontaniczność. Jeśli dziecko zaczyna cię okłamywać, to dowód na to, że podporządkowało się regułom wychowania. Właśnie w tym momencie traci swoją naturalność na rzecz oportunizmu. Spełnia twoje oczekiwania, zamiast mówić, co myśli naprawdę. Nie ma bardziej spontanicznych istot niż dzieci.
Dostawcami kreatywności, zmiany, nowych poglądów, a także technologii są w naszych rodzinach najczęściej dzieci. Jeśli chcę się czegoś dowiedzieć, szybko nauczyć, zweryfikować swoje poglądy – pytam dzieci. Tak jest. To rewolucyjne stwierdzenie. Chcesz szybko uporać się z nową komórką? Daj ją czterolatkowi. Po kwadransie nie będzie miała dla niego tajemnic. Daj się zaprosić do zabawy, która da Ci okazję zachować w sobie ów dziecięcy, spójny i wnikliwy ogląd rzeczywistości.
Relacje, zarówno te w rodzinie, jak i w przedszkolu, a także z otaczającymi nas zwierzętami, które stają się naszymi domownikami, kształtują w nas zdolność do rozumienia świata. My zaś – rodzice, nauczyciele, rodzeństwo i opiekunowie kształtujemy w dzieciach obraz świata, z którym będą mogły się stopniowo zaprzyjaźniać. Wszyscy potrzebujemy przewodników. Jedni uczymy drugich, dzielimy się, wymieniamy wzorcami. To właśnie wzorce decydują o jakości naszych relacji, a potem dorosłego życia. Nauczeni wrogości lub nieufności często przez długie lata borykamy się z oporem, niezrozumieniem, albo po prostu z lękiem. Spotykając na swojej drodze dobre doświadczenia mamy świetną okazję do poznawania siebie, odnajdywania sensu i wartości w codziennym życiu, poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania. W wierszykach o Felku i jego kumplach te spotkania i obserwacje, przemyślenia i rozmowy stworzyły atmosferę sprzyjającą dobrej zabawie, pełnej cierpliwości relacji dziecka i dorosłego, ludzi i zwierząt. To relacja partnerstwa i szacunku, taka dla której warto porzucić dystans, jaki dorośli niekiedy tworzą wobec dzieci. Wszyscy tu odnoszą korzyść. Korzyść więzi zbudowanej z ważnymi istotami.
Maciej Bennewicz